„Potem wielki znak ukazał się na niebie: niewiasta obleczona w słońce i gwiazdy pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”
[Ap. 12,1]
Pan Jezus tak bardzo kocha swoją Matkę, że nie pozwolił, aby ciało, ciało tej, która została bez zmazy pierworodnej poczęta, która zgodziła się aby być Jego Matką, odpowiadając Bogu tak, gdy Anioł Gabriel przyszedł do Niej aby oznajmić jej, że zostanie Matką Jezusa, tej, która Go wychowała, tuliła i kochała całym swoim sercem, która „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk. 2,19), tej która była obecna na Jego drodze krzyżowej aż do samego końca, która stała pod Jego krzyżem, tej której serce przeniknął miecz boleści i na której łono zostało położone Jego martwe ciało. Jezus wskrzesza Maryję zaraz po jej śmierci, aby w niebie nie tylko była Jej dusza ale także Jej ciało. Jest to wielka tajemnica i niejednokrotnie zastanawiamy się pewnie, jak to wyglądało. Według objawień błogosławionej Anny Kathariny Emmerich opisanej w książce „Życie Maryi” dowiadujemy się, że apostołowie przebywali w różnych stronach świata, gdy dostali wezwanie anioła, aby udać się do Efezu, do Matki Przenajświętszej. Każdy z nich bez wahania udał się w drogę. W dniu śmierci Maryi, gdy wieczorem czuła, że umiera, zgodnie z wolą Jezusa, poprosiła do siebie wszystkich apostołów, uczniów i kobiety, które przebywały w Jej domu, aby się z nimi pożegnać i ich pobłogosławić. Apostołowie zaczęli przygotowywać ołtarz, przebrali się w szaty liturgiczne i rozpoczęli nabożeństwo, na którego zakończenie Piotr przyjął konsekrowane Ciało Jezusa, po czym podał je wszystkim zgromadzonym oraz Matce Bożej wraz z ostatnim namaszczeniem. W międzyczasie apostołowie modlili się wspólnie. Sam moment śmierci Maryi, błogosławiona opisuje bardzo dokładnie:
„Dane mi było w tym momencie zobaczyć wzruszający obraz: sufit nad celą Maryi znikł(…) i zobaczyłam przez otwarte niebo niebieskie Jeruzalem(…) Spomiędzy chmur ku Maryi wyszedł świetlisty promień(…) Matka Najświętsza wyciągnęła ręce z tęsknotą i zobaczyłam, jak Jej odsłonięte ciało unosi się nad posłaniem. Jej dusza – mała i nieskończenie czysta świetlista postać – wyszła z Jej ciała z rozpostartymi ramionami i unosiła się po tej świetlistej drodze, jakby szła pod górę do nieba. Dwa chóry anielskie w chmurach zamknęły się pod Jej duszą i oddzieliły Ją od świętego ciała.”
Błogosławiona widzi, jak dusza Maryi, wchodzi do niebieskiego Jeruzalem i dociera do tronu Trójcy Świętej i jak Jezus przyjmuje Ją z Boską miłością i wręcza Jej coś co przypomina berło, jakby przekazywał Jej władzę. Mistyczka widzi również, jak za Maryją do nieba weszło dużo dusz wybawiony z czyśćca i otrzymuje obietnicę, że co roku w dzień Jej śmierci, wiele dusz, które czczą Najświętszą Matkę dostąpią łaskę zbawienia.
Apostołowie wraz z uczniami oraz kobietami zebranymi w domu Maryi, czuwali i modlili się przy Jej ciele. Gdy ciało Najświętszej Matki zostało przygotowane do pochówku, to znaczy umyte, zabalsamowane oraz owinięte w grobowe chusty i opaski, zostało złożone do trumny. Trumna z ciałem Maryi, w procesji, została zaniesiona przez apostołów do jaskini grobowej i złożona do grobu. Gdy wracali już do domu, zauważyli blask nad grobem Matki Jezusa.
Błogosławiona Anna Katharina Emmerich opisuje to tak:
„Wstęga światła wyszła z nieba i dotknęła grobu, a w niej pojawiła się drobna postać. podobna do duszy Najświętszej Dziewicy, w towarzystwie naszego Pana. Z grobu Maryi uniosło się świetliste ciało, zjednoczyło się ze świetlistą duszą i uniosło ku niebu wraz z postacią Pana.(…) Tak więc widziałam, że Maryja nie umarła zwyczajnie i nie wstąpiła do nieba, lecz najpierw została wzięta do nieba jej dusza, a potem ciało.”
Wniebowzięcie Maryi uprzedza nasze zmartwychwstanie. Jest to nadzieja dla każdego z nas, że kiedyś zmartwychwstaniemy i wraz z duszą i ciałem będziemy wielbić Boga w Niebieskim Jeruzalem.
Jezus uczynił swoją Matkę Królową Aniołów, przez co szatan, jako upadły anioł, został dodatkowo upokorzony. Trzymając się Maryi za rękę i oddając się Jej w opiekę, możemy być pewni, że łatwiej będzie nam odpierać ataki złego ducha. Pokłon Matce Bożej oddaje nawet słońce, księżyc i gwiazdy. My również Maryjo oddajemy Ci pokłon, dziękując Ci za to, że jesteś również naszą Najukochańszą Matką, za to, że nieustannie wstawiasz się za nami u swojego Syna i się nami opiekujesz.
Modlitwa ks. Dolindo:
„Jesteś już tam na wysokości ale między Tobą a mną istnieje ta słodka więź synowska… Ty jesteś Matką, my – biedne dzieci jęczące i płaczące na tym łez padole… do Ciebie wołamy, do Ciebie wzdychamy! Ty, która otwierasz bramy Nieba, by rozproszyć na ziemi promienie Twojego światła, Ty, najświętsza Jutrzenka, jaka wznosi się, rozsiewając kwiaty życia wiecznego, skieruj na nas swoje miłosierne spojrzenie!”
Cytaty pochodzą z książki pt. „Życie Maryi” Objawienia Anny Kathariny Emmerich, którą polecam przeczytać w całości
K.G.